iPhone 7 może być najlepszym iPhonem w historii, a Apple Watch Series 2 przynosi kilka ważnych udogodnień. Zobaczmy, czym Apple pochwaliło się światu podczas konferencji w San Francisco.
Najważniejsze dla Apple wydarzenie roku rozpoczęło się w San Francisco o godzinie 19:00 czasu polskiego. Gości ze sceny przywitał Tim Cook, który tradycyjnie rozpoczął swe przemówienie od przedstawienia kilku mniej istotnych nowości. Pochwalił się między innymi faktem, że usługa strumieniowania muzyki Apple Music dociera już do 17 milionów subskrybentów. To nie koniec imponujących liczb - okazało się, że sumaryczna liczba pobrań aplikacji z AppStore wynosi aż 140 miliardów.
Drobnostki na początek
Szybko poznaliśmy pierwszą niewielką niespodziankę wydarzenia - na iOS pojawią się gry z Super Mario! Na konferencję przybył nawet Shigeru Miyamoto, twórca serii Super Mario i The Legend of Zelda!
Dowiedzieliśmy się więc co nieco na temat planów biznesowych Nintendo - firma rzeczywiście zamierza zachęcać potencjalnych klientów do kupna swoich konsol, przekonując ich prostszymi tytułami na urządzenia mobilne. Tytuł z Mario będzie endless runnerem, czyli produkcją, w której bohater przez cały czas porusza się automatycznie, a nasze zadanie to omijanie przeszkód. Nie zabraknie też sieciowego trybu wieloosobowego. Co ważne, w grze nie znajdziemy natomiast mikropłatności, a po jakimś czasie Super Mario Run otworzy się również na użytkowników Androida.
Apple nie słynie raczej z rozpoczynania konferencji z grubej rury - tak było także i tym razem. Po nieco przydługiej przemowie na temat edukacji dowiedzieliśmy się, iż pakiet biurowy iWork ma wspierać teraz edycję dokumentów przez wiele osób w tym samym czasie. Cóż, konkurencja choćby w postaci Google Docs ma to od lat.
Apple Watch: podsumowanie pierwszej generacji i Pokemon Go
Wreszcie nadeszły konkrety - na początku na temat nowego wcielenia inteligentnego zegarka Apple: - Zaczęliśmy sprzedawać Apple Watcha półtora roku temu, a już zmienił sposób życia wielu osób. To najwygodniejszy sposób na otrzymywanie powiadomień, pozwala też komfortowo płacić w sklepach.Dzięki niemu, ludzie stają się też zdrowsi i bardziej aktywni - mówił Tim Cook. Sukcesu rzeczywiście nie da się produktowi odmówić - Apple w ciągu półtora roku stało się drugim największym producentem zegarków na świecie, ustępując tylko Roleksowi. Inna sprawa, że tradycyjne zegarki kupuje się rzadziej.
Przed Applem Watchem 2, otrzymaliśmy bardzo ekscytującą dla milionów zapowiedź nowej aplikacji -Pokemon Go! Tytuł, który pobrano na świecie już pół miliarda razy, trafi na niewielki ekranik smartwatcha. Cóż, firmie z Cupertino musi bardzo zależeć na markach Nintendo na swoich urządzeniach.
Pokemon Go pozwoli na zbieranie przedmiotów w Pokestopach, powiadomi o pojawiającym się w okolicy Pokemonie i poinformuje o przebytym przez nas dystansie. Dostaniemy też podsumowania naszych wypraw w poszukiwaniu stworków.
Apple Watch Series 2
Nowa wersja Apple Watcha wygląda identycznie jak zeszłoroczna, jednak tym razem Apple postanowiło skupić na funkcjach fitnessowych. Zegarek jest teraz wodoszczelny - wytrzyma nawet zanurzenie na głębokości 50 metrów! Przedstawiciel firmy zapewniał, że nie jest to wyłącznie funkcja ochronna - Apple chce, byśmy po prostu zabierali Watcha na basen. W oprogramowaniu pojawią się funkcje śledzenia aktywności podczas pływania. Koncern wymyślił też oryginalny pomysł na pozbywanie się wody z głośniczka - głośnik sam "wytrząchuje" wilgoć!
To nie koniec usprawnień. W środku zegarka znajdziemy nowy dwurdzeniowy procesor, o 50% szybszy od pierwszego Watcha oraz dwukrotnie mocniejszy układ graficzny. Ekran? Dwukrotnie jaśniejszy niż w starszym Watchu. Zgodnie z plotkami, urządzenie stanie się też teraz znacznie bardziej funkcjonalne za sprawą wbudowanego GPS, który ponoć łączy się z satelitami w okamgnieniu.
Podsumowując - Apple Watch Series 2 z pewnością przypadnie do gustu sportowcom, lecz nie przynosi żadnej rewolucji. Zabrakło w nim jakiejkolwiek świeżej funkcji, który mogłaby przykuć uwagę kogoś, kto do tej pory podchodził do Watcha sceptycznie.
Ceny nowego Watcha zaczynają się od 369 dolarów, czyli około 1400 złotych. Zeszłoroczny zegarek nazywany teraz Apple Watch Series 1 otrzymał dwurdzeniowy procesor swojego następcy, a jego najtańsza edycja potanieje do około 1000 złotych.
iPhone 7
- iPhone to standard, do którego porównuje się inne smartfony. Na całym świecie sprzedano już ponad miliard tych urządzeń - to zdanie wypowiedziane przez Tima Cooka zapowiadało, że zbliża się gwóźdź programu. CEO Apple opowiadał następnie o systemie iOS, a widzowie zareagowali najbardziej entuzjastycznie na konkluzję: - Najbardziej zaawansowany mobilny system operacyjny zasługuje na najbardziej zaawansowanego smartfona. Oto on - najlepszy iPhone, jakiego stworzyliśmy.
Wbrew plotkom, iPhone 7 wygląda inaczej od telefonów z serii 6! Posiada wystający aparat fotograficzny, a jego tylny panel pokrywa tafla aluminium. Urządzenie będzie dostępne w kolorach czarnym (dwie wersje wykończenia), srebrnym, złotym i różowym.
Apple całkowicie przeprojektowało przycisk Home. Nie jest teraz fizycznie wciskany tylko pojemnościowy, ale komfortową obsługę ma zapewnić mu mechanizm Haptic Feedback. Poza tym, dostęp do programowania funkcji przycisku otrzymają twórcy zewnętrznych aplikacji.
Kolejna duża zmiana to wytrzymałość - iPhone 7, jako pierwszy w historii urządzeń mobilnych Apple, jest wodoszczelny. W standardowym iPhone'ie 7 zamontowano pojedynczą kamerkę, iPhone 7 Plus otrzymał natomiast dwa aparaty. Dodatkowa druga kamerka w iPhone'ie 7 Plus ma zapewnić dwukrotny zoom optyczny oraz pomagać w estetycznym rozmywaniu tła na zdjęciach portretowych.
W obu przypadkach, aparaty posiadają rozdzielczość 12 Mpix, przysłonę f/1.8 i duże piksele, dzięki którym mają radzić sobie dobrze w trudnych warunkach oświetleniowych. Apple jak zwykle przedstawia imponujące liczby - 60% szybszy, lampa jaśniejsza o 50%. Poza tym, iPhonem wykonamy fotografie RAW. Z przodu zastosowano aparat o rozdzielczości 7 Mpix. Apple jest wyjątkowo dumne ze swoich dokonań - prowadzący nazywał kamerkę iPhone'a 7 Plus najlepszą, jaka kiedykolwiek pojawiła się w smartfonach.
Rozdzielczość ekranów iPhone'ów pozostawiono bez zmian - 4,7-calowa siódemka wciąż cechuje się rozdzielczością 1334x750 pikseli, a 5,5-calowy Plus oferuje Full HD. Nie obyło się jednak bez ulepszeń - wyświetlacze z 3D Touch są o 25% jaśniejsze od tych znanych z iPhone'a 6S. Posiadają też szerszą paletę barw.
Sekcja audio także uległa wzbogaceniu - iPhone 7 rzeczywiście jest pod wieloma względami "pierwszym" ze swojego gatunku. Dostaliśmy w nim głośniki stereo, dwukrotnie głośniejsze od poprzedniej generacji smartfona. Tak jak się spodziewaliśmy, zniknął też port miniJack. Słuchawki podłączymy za pomocą złącza Lightning - na szczęście w pudełku z telefonem znajdzie się także przejściówka na miniJacka. Dlaczego koncern z Cupertino zdecydował się na taką zmianę? Cóż, podobno możliwości Lightning znacznie przekraczają stary standard i otwierają wiele nowych możliwości. Takie jest przynajmniej oficjalne stanowisko firmy. Cóż, szkoda tylko, że nie będziemy w stanie jednocześnie ładować telefonu i słuchać muzyki. Koncern pokazał przy okazji AirPods - bezprzewodowe słuchawki douszne dedykowane iPhone'owi.
Serce nowych iPhone'ów to nowy 4-rdzeniowy procesor Apple A10 Fusion. Dwa mocne rdzenie są o 40% szybsze od tych z iPhone'a 6S, dwa zarezerwano z kolei dla mniej wymagających zadań - mają za zadanie oszczędzać energię. Rozwiązanie bardzo dobre, lecz bawi trochę fakt, że Applemówiło o nim z taką dumą, jakbyśmy nie widzieli tego w mobilnych chipach nigdy wcześniej. Na przesadną ekscytację wskazuje również "Fusion" w nazwie. Nie zmienia to natomiast faktu, że wydajność iPhone'a 7 pozwala ponoć na odpalanie wyjątkowo zaawansowanych graficznie gier, takich jak F1 2016, czy aplikacji, na przykład Adobe Lightroom przy edycji RAW.
Jeśli chodzi o pojemność akumulatora, Apple jak zwykle unikało konkretów. Dowiedzieliśmy się tylko, że iPhone 7 wytrzyma na jednym ładowaniu o dwie godziny dłużej użytkowania od poprzednika, a iPhone 7 Plus godzinę dłużej niż iPhone 6s Plus.
iPhone 7 w najtańszej wersji kosztuje dokładnie tyle, co jego poprzednik w dniu premiery, czyli 649 dolarów. iPhone'a 7 Plus kupimy z kolei za 769 dolarów. Cieszy fakt, że Apple zwiększyło w telefonach ilość wbudowanej pamięci - dostępne opcje to w przypadku "siódemki" 32 GB, 128 GB oraz 256 GB. iPhone 7 pojawi się w Polsce 23 września.
Podsumowanie
iPhone 7 naprawdę może być najlepszym iPhonem w historii, mimo iż zabrakło w nim ogromnych niespodzianek. Cieszą przede wszystkim odświeżony wygląd, wodoszczelność, głośniki stereo i nowe aparaty fotograficzne. Kontrowersje wzbudzi rzecz jasna brak miniJacka, ale o tym wiedzieliśmy od dawna. Apple Watch Series 2 przynosi miłe i potrzebne usprawnienia, jednak raczej nie przekona do zegarka firmy nikogo, komu nie podobał się on wcześniej.
Reasumując, Apple dalej idzie przed siebie bez kojarzonych ze sobą przez lata wielkich innowacji. Wygląda jednak na to, że sunięcie do przodu niewielkimi kroczkami jak na razie nie szkodzi firmie. iPhone 7 okaże się hitem, a nie porażką - to pewne. Smartfon zrobił na nas bardzo pozytywne wrażenie i podczas prezentacji nie mieliśmy już poczucia, że tylko zabawnie goni konkurencję. Mamy nadzieję, iż jego możliwości zweryfikujemy niedługo w redakcyjnym teście.